
WOLIERA DLA SZYNSZYLI
Dzisiaj wpadam tak na szybko, żeby pochwalić się Wam wolierą dla szynszyli, którą stworzyłam jako prezent urodzinowym dla mojej córki. Nie jestem zwolennikiem trzymania zwierzątek w klatkach, bo wydaje mi się, że nigdy taki domek nie zastąpi wolności a jednocześnie jest zbyt malutki na dłuższe przebywanie w nim gryzoni… Jednak skusiłam się i postanowiłam zbudować dla nowego lokatora jak najbardziej komfortowe gniazdko, umilając mu nie tylko wygodne poruszanie się, ale organizując również ciekawe miejsce do codziennych zabaw.
WOLIERA DLA SZYNSZYLI – INSPIRACJA
Oczywiście klatek dla gryzoni jest mnóstwo na rynku a ja chciałam zorganizować coś na miarę ciekawego domku i fajnego mebla, który wpasuje się do każdej przestrzeni. Przeszukałam internet i bardzo spodobały mi się woliery dla ptaków. Znalazłam również, podobne domki dla szynszyli, ale ceny przerosły mój budżet. Postanowiłam więc stworzyć własny projekt, idealnie dopasowany do pokoju młodej damy. Tak powstała woliera dla szynszyli na bukowych nóżkach. Do tego wybrałam porcelanowe gałki w kształcie sera a całość pomalowałam farbą akrylową w kolorze zgaszonego nieba.
WOLIERA DLA SZYNSZYLI – POMYSŁ NA WYKONANIE
Bardzo lubię wycinać w sklejce, dlatego woliera dla szynszyli powstała właśnie ze sklejki. Wszystkie elementy, które widzicie zostały wycięte przeze mnie w sklejce o gr. 15mm. Nie powiem, że połączenie wszystkiego ze sobą , było łatwe (bo nie było!), ale do cierpliwych i zdeterminowanych świat należy. Korpus zbudowałam bez wcześniejszego rysunku. Miałam już jakiś plan nakreślony w głowie, a wymiary dopasowałam do ilości zakupionej sklejki. Jednak najmozolniejszą z prac przy tej klatce, było zamontowanie siatki. Każdy ucięty drucik musiałam ręcznie zagiąć. Nie chciałam jej dodatkowo maskować od środka listwami, bo istniało ryzyko, że szynszyla i z tym sprytnie sobie poradzi. Jak czas pokazał, nie myliłam się. SHILA – bo takie dostała imię, obgryza wszystko.
WOLIERA DLA SZYNSZYLI – URZĄDZANIE WNĘTRZA
Z resztek sklejki wykonałam dwie półki oraz drabinki. Również fajnie sprawdziły się brzozowe kijki zamocowane klejem na gorąco, a także moje uszytki. Własnoręcznie zrobiłam wiszący domek i hamak z tkaniny wodoodpornej, wypełnionej owatą. Nie mogło zabraknąć również kołowrotka, który kupiłam jako używany na olx. Pozostałe akcesoria pochodzą ze sklepu zoologicznego.
Jak Wam się podoba moja woliera dla szynszyli? Mam nadzieję, że przypadła do gustu nie tylko mojej córce ale i samemu lokatorowi!
Do następnego spotkania,
Marta!

